poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Jak wykonuję mój manicure? + lakier Avon, Loving Lavender


Witajcie Kochani,

Dzisiaj chcę podzielić się z wami moim sposobem na ładne i zadbane paznokcie. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu i być może z niego skorzystacie :)

Po pierwsze codziennie biorę witaminy, wypróbowałam już różne.. Belissa, Skrzypovita, Oeparol femina.. jednak Merz Spezial pozostał ze mną najdłużej bo tylko po nim widzę jakiekolwiek skutki używania :) Paznokcie się wzmocniły, nie łamią się i nie kruszą, włosy są błyszczące i miękkie a na twarzy wyskakuje mniej niespodzianek.. ale dziś nie o tym :)

  

Ja zazwyczaj do pielęgnacji paznokci przygotowuję sobie mały zwinięty ręczniczek i nakładam na niego kawałek ręczniczka  papierowego :)



Tak prezentują się moje paznokietki po tygodniu od poprzedniego manicuru (bo ja swój manicure wykonuję raz w tygodniu) widać tu już wyraźnie suche skórki z którymi borykam się niestety odkąd tylko pamiętam.. 

 

Najpierw zaczynam od zmycia starego lakieru, w tym przypadku była to tylko odżywka.
Używam do tego celu już końcówki mojego ulubionego zmywacza do paznokci ISANA z Rossmanna. Zmywa bardzo dobrze każdy lakier, nawet ciemne kolory i lakiery brokatowe :)
 Nasączam wacik kosmetyczny i przykładam do płytki paznokcia, po czym po kilku sekundach bez zbędnego tarcia po prostu zmywam lakier jednym ruchem.


Następnie przechodzę do usunięcia skórek. W tym celu sprawdza się u mnie tylko jeden produkt, jest nim Sally Hansen, Instant Curticle Remover. Działa on w rewelacyjny sposób, powinniśmy nakładać go na 15 sekund jednak ja pozostawiam go na około 4-5 minut, wtedy wszystkie suche skórki są rozpuszczone i możemy je usunąć drewnanym patyczkiem albo specjalnym gumowym kopytkiem.




Kolejnym krokiem jest spiłowanie naszych pazurków na kształt który nam najbardziej odpowiada.
Pamiętajcie, żeby piłować tylko w jedną stronę ! To bardzo ważne aby nie uszkodzić struktury płytki naszego paznokcia. Oczywiści najlepszym do tego celu będzie pilniczek szklany albo papierowy - nigdy metalowy !



Później zostaje nam tylko wypolerować płytkę. Pamiętajcie żeby wypolerować również krawędzie paznokcia żeby były gładziutkie bez żadnych zadziorków, wtedy paznokcie nie będą nam się rozdwajały :)


Następnie nakładam odżywkę. Przeważnie jest to: Herome Nail Hardener Extra Strong lub jej dużo tańszy odpowiednik który już wszyscy na pewno doskonale znają czyli Eveline 8w1.


dzisiaj jest to odżywka z Eveline, jest ona dla mnie dodatkowo doskonałą bazą pod lakier ponieważ  lakier nałożony na nią wytrzymuje na moich paznokciach tydzień :)


Po odżywce nadchodzi pora na wybór lakieru.
Dzisiaj chciałam wpasować się w tło mojego bloga i wybrałam lakier z Avonu w kolorze Loving Lavender, jest to śliczny pastelowy lawendowy kolor. Idealny na wiosnę  :)




Nakładamy pierwszą ..

 

..i drugą warstwę..


..a na to Top coat, mój jest akurat z essence.


Kiedy lakier całkowicie wyschnie, zmywam go ze skórek które pobrudziłam ;p
W tym celu przelewam sobie trochę zmywacza do nakrętki i maczam patyczki do demakijażu, którymi później zmywam lakier ze skórek. 




Następnym i ostatnim już krokiem jest kremowanie naszych skórek i dłoni.
Możemy do tego użyć oliwki do skórek, specjalnego kremiku np. z avonu. Ja również czasem używam do tego tzw. miodku czyli Tender Care z Oriflame. On również sprawdza się w tym celu bardzo dobrze :)


Dzisiaj użyję do tego celu kremu do pielęgnacji skórek z avonu i kremu do rąk z masłem shea z serii planet spa, również z firmy avon.


Teraz tylko wmasować kremik i mój manicure gotowy :)


Jak wam się podoba? A wy jak pielęgnujecie swoje dłonie i paznokcie? Macie jakieś swoje wypróbowane sposoby i produkty? 

Buziaki,
zanimzasne94



czwartek, 11 kwietnia 2013

Oriflame, wygładzająca baza pod podkład - Recenzja

Witajcie Kochani,

Dzisiaj chcę przedstawić wam wygładzającą bazę pod podkład firmy Oriflame. Jest to mój pierwszy tego typu produkt. Zamówiłam ją ponieważ moja cera ma tendencję do błyszczenia się, i podkład często znika mi z twarzy po 3-4 godzinach. Zamawiając ją oczekiwałam zmatowienia i wygładzenia mojej twarzy a także przedłużenia trwałości podkładu. Nie rozczarowałam się :)


Baza zapakowana jest w plastikową, białą tubkę, która przychodzi do nas dodatkowo zapakowana w czarny kartonik. Dozownik nie jest duży, dzięki czemu bazy nie wylewa nam się za dużo = nie marnujemy jej :)


Baza jest dość gęsta, ma biały kolor jednak szybciutko się wchłania i nie bieli nam twarzy, nie pozostawia też tłustego ani klejącego filmu. Zapach jest bardzo delikatny ale przyjemny.
Po zastosowaniu buzia jest gładka, miękka i zmatowiona :)
Od kiedy jej używam podkład utrzymuje się na mojej twarzy 7-9 godzin zależnie od pogody :)  
Jestem z niej na prawdę zadowolona pomimo, że nie mam żadnego porównania z innymi tego typu produktami. Jej cena również jest zachęcająca, w promocji można ją dostać za około 16 zł (podczas gdy jej cena regularna to 27 zł)
Ja ją polecam :)


 A wy znacie tego typu produkty? a może używałyście właśnie tej? co o niej sądzicie?

PS. Mam do was prośbę, ponieważ pogoda robi się coraz ładniejsza i słoneczko świeci coraz mocniej to szukam jakiegoś lekkiego, rozświetlającego podkładu ze średnim kryciem. Nie chcę mojej buzi katować ciężkimi podkładami.. Czy możecie mi coś doradzić? Czaję się od dłuższego czasu na podkład Rimmela Wake me up.. A wiem że w Rossmannie jest obecnie promocja na wszystkie podkłady tej marki, i Wake me up jest za 29,99 zł. Co o nim myślicie? 

Buziaki,
zanimzasne94

środa, 10 kwietnia 2013

paczka z próbkami od Johnson's baby

 Witajcie Kochani,

Dzisiaj dotarła do mnie mała paczuszka, którą zamówiłam około tydzień temu na stronie Johnson's baby. Wystarczy tylko wypełnić formularz i paczuszka zostanie do nas wysłana :) Możemy sobie na taką całkowicie darmową przyjemność pozwolić tylko raz w roku :)



 Paczuszka skrywa w sobie 4 miniaturowe produkty tej firmy. Są nimi: mleczko pielęgnujące, krem pielęgnujący, ochronny krem przeciw odparzeniom oraz łagodny płyn do mycia ciała i włosów 3w1. Ogromnie się ucieszyłam ponieważ 2 z nich miałam okazję już wcześniej używać. Jestem ogromną fanką używania delikatnych kosmetyków przeznaczonych dla dzieci, mają one przeważnie dużo bardziej delikatny i naturalny skład.









 1. Pierwsze jest mleczko pielęgnujące, z którym mam styczność pierwszy raz, ma ono pojemność 50 ml i bardzo przyjemnie naturalnie pachnie, z resztą jak wszystkie kosmetyki dla dzieci. Przyznam szczerze, że nie przepadam za mleczkami do ciała, wolę gęste masła i kremy, dlatego to mleczko pewnie pojedzie ze mną na jakiś wyjazd :)




2. Drugi jest krem pielęgnujący, który otrzymujemy w pojemności 15 ml. Podobnie jak poprzednika, też go nie używałam i raczej też pojedzie ze mną na jakiś wyjazd lub zużyję go sobie tak po prostu jako delikatny kremik pod makijaż.




3. Trzeci produkt czyli ochronny krem przeciw odparzeniom to mój absolutny hit :) zużyłam już jego jedno pełnowymiarowe opakowanie i mała wersja zawsze mile widziana przeze mnie, teraz mogę zabierać go wszędzie ze sobą.
Kiedy go używałam zawsze był wybawieniem dla mojego zaczerwienionego nosa.
Nakładałam go również na jakieś podrażnienia, kiedy takie występowały i zawsze moją skórę cudownie koił. 
Również otrzymujemy go 15 ml.





4. Czwarty produkt to również znakomicie przeze mnie znany płyn do mycia ciała i włosów 3w1. Mini wersja zawiera 50 ml.
Pełna wersja ma 500 ml i jest w butelce z pompką :)
Ja używałam go do mycia włosów, pamiętam że był idealny do zmywania olejów, świetnie sobie z nimi radził przy czym był łagodny dla włosów i skóry głowy :) Bardzo się cieszę że się tu znalazł.


+ mały bonus :)
Moja Kicia łapała dzisiaj każdy promyczek słońca, uwielbiamy taką pogodę :)



Lubicie dostawać darmowe próbki? Używacie kosmetyków dla dzieci? Jaka jest u was pogoda? Cieszycie się nadchodzącą wiosną? :)

Buziaki,
zanimzasne94



wtorek, 2 kwietnia 2013

Baza pod cienie od Avon - Recenzja

Witajcie Kochani,

Minęło już sporo czasu odkąd zakupiłam sobie bazę pod cienie z firmy Avon, więc chyba najwyższa pora żeby podzielić się z wami moimi odczuciami na jej temat.


Moją bazę udało mi się zakupić w cenie 12,99 zł. podczas gdy jej cena regularna to 21 zł. Bardzo często są na nią promocje, które dochodzą nawet do ceny 9,99 zł, i wtedy warto na nią zapolować :)


Producent obiecuje nam przedłużenie trwałości cieni i zapobieganiu zbierania się ich w załamaniu powieki. Opakowanie w postaci szklanego słoiczka z plastikową nakrętką zawiera 3 g produktu. Na pierwszy rzut oka bardzo mało. Konsystencja bazy jest bardzo lekka, taka jakby pianka ale bardziej przypominająca mus. Kolor to jasny beż, który dobrze wyrównuje koloryt i ładnie dopasowuje się do koloru karnacji.



Chociaż nigdy nie miałam większego problemu z utrzymywaniem się cieni, to niektóre z nich dość szybko z moich powiek po prostu znikały lub miały bardzo słaby kolor. Ta baza wiele zmienia. Wystarczy malutka jej ilość nałożona na powieki aby kolor został wyraźnie podbity i aby utrzymywał się calutki dzień. Pod Koniec dnia makijaż oczu był nie naruszony niezależnie od tego jakiego cienia użyłam ( czy był to tani cień czy też jeden z droższych ). Naprawdę mile się zaskoczyłam.




+ opakowanie
+ konsystencja
+ działanie
+ wydajność
+/- cena ( jeśli w promocji to warto kupić )

5/5 

A wy znacie tą bazę? używałyście? lubicie kosmetyki firmy Avon? jeśli tak to jakie polecacie? :)

Buziaki,
zanimzasne94

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Nivea, Lip Butter - Recenzja

Witajcie Kochani,

Dzisiaj chcę wam przedstawić ostatnio bardzo popularny produkt marki Nivea :)
czyli masełko do ust. Dostępne jest w sklepach w czterech wersjach zapachowych: karmelowej, malinowej, waniliowej z makadamią oraz bezzapachowej.

Ja wybrałam wersję vanilla & macadamia. Pachnie cudownie, zapach można by porównać do ciasteczek maślanych :)
Mazidło jest  w dość sporej jak na tego typu produkt puszeczce bo ma aż 19 ml.
Fajnym rozwiązaniem jest również szerokość opakowania, dzięki czemu mogą go bez problemu palcami wydobyć również osoby o długich paznokciach, co w przypadku tisane czy carmexu nie było tak przyjemne.


Masełko ma zbitą konsystencję która pod wpływem ciepła naszych palców "ociepla się" i łatwo nabiera.
Jego działanie również mile mnie zaskoczyło. Początkowo po otwarciu pomyślałam : "ot taka sobie wazelinka" i że na pewno wiele nie zdziała.. Jednak bardzo dobrze nawilża usta i daje im ulgę na mrozie gdy są spierzchnięte, a do tego jeszcze ładnie pachnie :) 
Regularne używanie naprawdę zdziała cuda.
Jedyną wadą może okazać się jego wydajność, wydawać się może że 19ml to bardzo dużo jak na produkt do ust, jednak bardzo szybko znika ( być może to wina tego że ostatnio bardzo namiętnie go używam ). Zdjęcia zrobione po tygodniu użytkowania.


 podsumowanie:

+ opakowanie
+ konsystencja
+ zapach
+ działanie
- wydajność

4/5 

myślę że mimo tego jednego małego minusika produkt jest na prawdę wart polecenia :)

 Znacie te masełka? Jak oceniacie ich działanie?

Buziaki,
zanimzasne94

moje pierwsze pędzle Hakuro

Witajcie Kochani,

Zakupiłam ostatnio moje 3 nowe pędzle z firmy Hakuro.
Już od dawna myślałam nad ich zakupem, ale dopiero teraz się na to zdecydowałam.
Moje skarby dotarły do mnie miesiąc temu, post wstawiam dzisiaj ponieważ chciałam ich trochę poużywać zanim wydam o nich jakąkolwiek opinię.

Zakupiłam pędzle :
- H51
- H100
- H74

tak się prezentują :




Na pierwszy ogień rzucimy H74 - czyli pędzel do blendowania oraz nakładania cieni w załamanie :

Ma długi czarny drewniany trzonek oraz złotą skuwkę, Jest wykonany z tlenionego włosia naturalnego.
Używam go codziennie odkąd do mnie dotarł, myję go co drugi dzień i jego stan jest na chwilę obecną taki jak widzicie na zdjęciach. Muszę dodać że jak narazie nie wypadł z niego ani jeden włosek :) Znakomicie rozciera cienie, fantastycznie je ze sobą łączy co w przypadku niektórych cieni bardzo mi ułatwia pracę z nimi. Jak narazie jest to mów absolutny MUST HAVE :) uważam że każdy powinien taki mieć, i nie wiem jak do tej pory sobie bez niego dawałam radę :)




Jako drugi oczywiście jest  H100 czyli wspaniały poręczny, gęsty i zbity pędzel typu kabuki :

Przyznam szczerze że zakup tego pędzla był totalnie spontaniczny, ponieważ do tej pory nie posiadałam żadnego kabuki w swojej małej kolekcji. :)
Pędzel ten wykonany jest z bardzo gęstego i zbitego włosia syntetycznego. Jednak jest ono bardzo milutkie i przyjemne do miziania po twarzy :)  Bardzo dobrze sprawdził się do aplikowania pudru sypkiego oraz rozcierania granic między różem, bronzerem i rozświetlaczem. Był również bardzo poręczny w podróży gdzie go zabrałam ze sobą, zajmował mało miejsca.
Całkowita wysokość pędzla to 7 cm, z czego 4,2 cm to włosie.
Muszę przyznać że pędzel jest solidnie wykonany, ponieważ od miesiąca używam go niemalże codziennie i myję po każdym użyciu, i pomimo to nic złego z nim się nie stało a włosie nadal ma taki sam kształt. Jeśli nie macie jeszcze swojego pędzla kabuki to polecam go wam gorąco :)


 Jako ostatni przedstawiam wam mojego absolutnego ulubieńca, którego już pewnie wszyscy znacie.
 Jest nim pędzel H51.

Jest to pędzel do podkładu typu flat top. Ma czarny, drewniany trzonek i złotą skuwkę. Jest wykonany z milusiego włosia syntetycznego, ma kształt okręgu ściętego na płasko. Jest na prawdę znakomity i mój dotychczas ulubiony pędzel języczkowy do podkładu z EcoTools poszedł w całkowitą odstawkę. Ten jest wprost idealny, nie tworzy smug ani efektu maski, znakomicie współpracuje z każdym z moim podkładów ( Bourjois Healthy Mix, Revlon Colorstay, Revlon Photoready)  Teraz nakładanie podkładu zajmuje mi tylko chwilę. od miesiąca nie ma dnia kiedy bym go nie użyła. Myję go również codziennie delikatnym szamponem i nie mam żadnego problemu z jego domyciem ani z odkształcaniem włosia.. Nic takiego nie ma miejsca. pędzel jest nadal w nie naruszonym stanie, po takim czasie użytkowania pędzel wygląda dokładnie tak jak na zdjęciach :) To zdecydowanie moje odkrycie roku 2013 i jeśli jeszcze ktoś go nie zna to zdecydowanie powinien poznać :)






 Znacie te pędzle? Polecacie?

Buziaki,
zanimzasne94




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...